Drogie Brzuchatki...
Wszystkie ogromnie nie możemy doczekać się przyjścia na świat naszego Smerfa. Planujemy jak będzie wyglądał jego pokoik, przygotowujemy ciuszki, biegamy jak szalone po różnych stronach internetowych w nadziei, że dostaniemy jednoznaczną odpowiedź na pytanie: jakiej firmy butelki wybrać?
Myślę, że poza nieopisywalną radością z nadchodzących narodzin, każda z nas, od czasu do czasu, myśli o tym, jak będzie wyglądała po porodzie?, kiedy znowu założy swoje stare spodnie?, a co jeżeli nie będzie mogła wrócić do starej wagi?. Niestety te pytania często prowadzą do kolejnego etapu (szczególnie, kiedy wejdziemy w trzeci trymestr, a masa naszego ciała już wzrosła o ponad 10 kg), mianowicie- "może powinnam zacząć się odchudzać już teraz, żeby po porodzie zostało mi już niewiele do zgubienia?"...
Kochane moje... zaufajcie mi, że jeżeli męczy Was już wystający brzuszek, zmieniająca się sylwetka, duże piersi czy zatrzymywanie się wody w organizmie, to macie prawo chcieć jak najszybciej wrócić do poprzedniego wyglądu. Rozumiem Was jak nikt inny, ze względu na to, że oba moje zawody związane są z "kultem sylwetki" (zarówno dietetyka, jak i fitness). Też już myślę o tym, kiedy wrócę na siłownię, fat burner'a czy ukochany step:), ale jeszcze trochę...
Piszę ten post z konkretnego powodu. Aby ustrzec nas, Ciężarówki, przed pogubieniem się i popełnieniem ogromnego błędu. Pamiętajmy, że najważniejszy jest rozwój naszego małego Szczęścia. Jedząc prawidłowo (nie objadając się "za dwóch", a jedząc dla dwojga) od początku ciąży, nie powinnyśmy borykać się z problemem wrócenia do starej wagi. Jednak jeżeli przez pierwsze pół roku będziemy jeść wszystko i w dowolnych ilościach, to rzeczywiście budząc się w trzecim trymestrze może być już a) za późno i b) bardzo niebezpiecznie dla naszego Malucha (żebyśmy się dobrze zrozumiały moje Drogie... nie namawiam Was do objadania się w trzecim trymestrze, jeżeli do tej pory nie miałyście hamulców ;) pamiętajmy, że jest ogromna różnica między ZDROWYM ODŻYWIANIEM a odchudzaniem).
Dlaczego nie można odchudzać się w czasie ciąży? Jest kilka powodów.
Nie wiem czy wiecie, że tkanka tłuszczowa, która ulega rozkładowi w procesie odchudzania, jest naładowana toksynami, gromadzonymi przez dłuższy czas w naszym organizmie. Nie zdziwi Was na pewno fakt, że te paskudztwa trafiają do naszego Szkraba, wpływając negatywnie na jego zdrowie.
Innym powodem jest m.in. niska masa urodzeniowa Maleństwa, a także możliwa niedokrwistość, słabsze kości czy ogólne osłabienie i nieprawidłowy rozwój Dziecka.
Musimy pamiętać o tym, że Cud znajdujący się na naszym brzuszku, jest przyzwyczajony do ciągłego "dowozu" jedzonka i to go uspokaja. W momencie, kiedy wpadamy na "genialny" pomysł, że mogłybyśmy zrzucić trochę kilogramów (bo w gazetce "X" napisali, że można przybrać w czasie ciąży maksymalnie 16 kg, a my mamy już ponad 20 na liczniku), zaburzamy spokojny i regularny tryb odżywiania Malucha. Jaka jest wtedy jego reakcja? Dokładnie taka sama, jak reakcja naszego organizmu, mianowicie- stres i niepokój. Dlaczego miałybyśmy robić to naszemu Niuniusiowi? Wystarczy, że już za bardzo niedługo przeżyje największy jak do tej pory stres, mianowicie przyjdzie na świat! Gdzie będzie i powietrze, i dużo przestrzeni, i co najgorsze, nie będzie słyszał przez 24h (jak do tej pory) bicia Twojego serca, ani czuł Twojego zapachu. I to się nazywa wyzwanie! Także oszczędźmy naszym Pociechom dodatkowych emocji ;)
Jedzmy zdrowo! A to wystarczy, żebyśmy i my czuły się i wyglądały świetnie, i nasze Maluchy rozwijały się prawidłowo i bezstresowo! ;)
Pamiętaj, że Twoje ciało jest w Twoich rękach. Nie wmawiaj sobie po ciąży, że to Twoje dziecko "tak Cię urządziło" ;) Często same sobie jesteśmy winne. Nie wpadaj jednak w panikę zaraz po porodzie. Mało która z nas, wychodzi ze szpitala w spodniach w rozmiarze 36. Na powrót do stanu sprzed ciąży potrzeba ok. 5-6 miesięcy. Macica musi wrócić do dawnych rozmiarów, ilość krwi stopniowo zmniejszy się, a i gromadząca się w czasie ciąży tkanka tłuszczowa ulega stopniowej redukcji (szczególnie wtedy, kiedy karmimy piersią- nasz organizm spala wtedy nawet około 700 kcal!).
Pozdrawiam Was gorąco!
Dietetyczna Mama ;)
P.S.
Moje Drogie, jeżeli nie macie konta na blogger'ze lub na google+, a macie jakieś pytania dotyczące wrzucanych przeze mnie postów lub nurtujących Was tematów, zapraszam serdecznie do odwiedzenia i pisania na mojej stronie na facebook'u- www.facebook.com/dietetycznamama
Zapraszam! :)
(zdjęcie- źródło ogólnodostępne w internecie:
-http://mnz.pl/goraczka-w-ciazy/)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz