Co do tego, że trzeba ćwiczyć aby wrócić do formy, myślę, że nie mamy wątpliwości... Pisałam już o tym jak zacząć, żeby nie okazało się, że ćwiczenia nam szkodzą. Dzisiaj napiszę o tym, co dzieje się z naszym mlekiem w zależności od intensywności wykonywanych ćwiczeń... :)
Pewnie wiele z Was zastanawia się jak to właściwie jest... Krąży wiele skrajnych opinii. Jedni twierdzą, że wysiłek fizyczny nie wpływa na laktację, inni, że ją hamuje a jeszcze inni, że wręcz nasila... Niejednokrotnie też pewnie słyszałyście kultowy tekst "nie skacz za dużo, bo Ci się mleko zważy" (jaaaasne...). Więc jak to właściwie jest? Można ćwiczyć jak się karmi piersią czy nie? A może należy wykonywać tylko określony rodzaj ćwiczeń? Już Wam wszystko rozjaśniam moje Drogie... ;)
- Ćwiczyć można, a nawet trzeba w okresie laktacji! Aktywność fizyczna pozytywnie wpływa na unormowanie poziomu glukozy w naszej krwi, poziom lipidów (pomaga zachować prawidłowy poziom cholesterolu) oraz zwiększa wydolność tlenową organizmu.
- Co z tym treningiem siłowym? Otóż trening z umiarkowanym obciążeniem (pozwalającym swobodnie wykonać 20 powtórzeń) wpływa wręcz bardzo korzystnie na gęstość mineralną naszych kości. Jest to o tyle istotne, że w okresie karmienia piersią część wapnia z naszych kości przedostaje się do organizmu (dlatego tak ważna jest dieta bogata w wapń!).
- Co z tym KWASEM MLEKOWYM?
Owszem, wytwarza się w organizmu podczas wykonywania ćwiczeń (w zależności od ich intensywności, w ilości mniejszej lub większej), jednak te tzw. ZAKWASY na następny dzień już daaaaawno nie pamiętają czym jest kwas mlekowy, ponieważ krąży on w organizmie do 30 minut po zakończeniu aktywności (i jest to też czas, kiedy nie powinnyśmy karmić piersią- po upływie pół godziny nie ma już przeciwwskazań:)). "Zakwasy" czy też inaczej ból mięśni, który odczuwamy następnego dnia wynika z mikrourazów mięśni, a nie ze stale krążącego kwasu mlekowego w naszym organizmie... Także moje Miłe, z "zakwasami" też możemy bezpiecznie karmić... ;) - Skład mlekaAmerykańscy naukowcy przeprowadzili badania wśród matek karmiących. Część z nich poddano regularnym, o umiarkowanej intensywności, ćwiczeniom fizycznym. Okazało się, że w porównaniu z mamami, które nie ćwiczyły, mleko aktywnych Mam było bogatsze energetycznie, a ilość białek, tłuszczy, laktozy czy hormonów była taka sama jak u tych niećwiczących. Co również bardzo ciekawe, okazało się że u aktywnych Mam zwiększył się poziom laktacji! :)
- Walka o glukozę
Część z Was pewnie słyszała opinię, że kiedy ćwiczymy, mięśnie zaczynają konkurować z produkcją pokarmu o dowóz energii z organizmu, czyli o glukozę... Zapamiętajcie na zawsze Kochane, że podobnie jak ciąża, tak i laktacja są dla naszego organizmu tzw. numerem jeden (priorytetem)! Dlatego w pierwszej kolejności wszystko co niezbędne i cenne przeznaczone jest na produkcję mleka... dopiero potem organizm zajmuje się naszymi mięśniami. - Nadmierny wysiłek fizyczny natomiast (wg badań amerykańskich naukowców), taki do momentu wyczerpania organizmu, skutkował obniżeniem w mleku matki immunoglobuliny IgA, czyli białka odpowiadającego m.in. za utrzymanie odporności organizmu. Jednak porównując uzyskane wyniki z wynikami Mam ćwiczących z umiarkowana intensywnością okazało się, że te Panie, które nie fundowały sobie morderczych treningów miały stały poziom IgA w organizmie. :)
Moje Śliczne! Zdecydowanie zachęcam Was do aktywności fizycznej, najlepiej codziennej, ale zwracam również Waszą uwagę na zachowanie zdrowego rozsądku! Optymalna utrata masy ciała, nie wywołująca negatywnych skutków w Waszym organizmie (tzn. niedoborów, anemii, zaniku laktacji) oraz nie wywołująca nadmiernego rozkładu tkanki tłuszczowej obfitującej m.in. w różnego rodzaju toksyny trafiające wraz z mlekiem do brzuszka naszego Brzdąca, to pół kilograma tygodniowo!
Powiem Wam coś, co powtarzam moim pacjentkom- im szybciej schudniesz, tym szybciej wrócisz do wagi wyjściowej lub nawet zaczniesz ważyć więcej. Wszystko potrzebuje czasu, a najważniejsze, żeby efekty były widoczne już przez całe życie (lub przynajmniej do następnej ciąży;))!
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego postu skończą się Wam wymówki, które do tej pory powstrzymywały Was przed ruszaniem się... ;)
Jeżeli nie chcecie ćwiczyć same- niedługo udostępnię filmiki i zdjęcia z ćwiczeniami z naszymi Maluchami (jestem w trakcie ich przygotowywania). Będzie mnóstwo frajdy! Gwarantuję!;)
Pozdrawiam Was aktywnie,
Dietetyczna Mama ;)
P.S.
Zapraszam serdecznie do
odwiedzania mojej strony: www.facebook.com/dietetycznamama
Wszystkie te z Was, które są jeszcze Ciężarówkami zapraszam do
czytania wcześniejszych postów (zaczynając od lipca). Znajdziecie tam mnóstwo porad dotyczących żywienia w czasie
ciąży oraz przepisy na smaczne, zdrowe i wartościowe potrawy. Zachęcam…. J
(zdjęcie- źródło ogólnodostępne w internecie:
-http://www.glamorousmoms.com/2012/09/24/its-time-to-fall-into-exercising/)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz