Zanim powiem Wam, kiedy i w jakiej kolejności wprowadzać poszczególne produkty do diety Waszego Malucha, zacznę od tego, o jakie pokarmy może rozszerzać swoją dietę karmiąca Mama... :)
Jak już pisałam w poprzednich postach- to co jemy ma znaczenie... Ja byłam na diecie "bezalergenowej" i niewzdymającej przez pierwsze 4 tygodnie życia Lalusi, po tym okresie zaczęłam stopniowo wprowadzać do swojej diety nowe pokarmy i obserwowałam reakcje organizmu mojej Niuni. Dzisiaj Lala ma już ponad 3 miesiące i nie zdarzyła jej się kolka. Dzięki temu Ona nie cierpiała, a my mogliśmy spać w nocy. Dzisiaj jem już wszystkie warzywa (łącznie w cebulą, czosnkiem, oliwkami i strączkowymi), większość owoców (nie jadłam jeszcze cytrusów i truskawek, ale są następne na mojej liście;)), jem wszystkie mleczne produkty, doszła już nawet czekolada (ale to chyba był błąd, bo po trzech miesiąca unikania jej- mam ogromne ssanie :D)... Zostały jeszcze orzechy i cytrusy do wprowadzenia... :)
Także same widzicie moje Drogie, że z czasem je się wszystko:) ale powoli... ;)
Dodatkowym, niewątpliwym plusem przestrzegania diety był mega sprawny powrót do masy ciała sprzed ciąży, a nawet zgubienie kilku dodatkowych kilogramów. Wiele osób (może wynika to z ich wrodzonej cechy do bycia nadwyraz miłymi) kiedy mnie widzi, nie wierzy, że 3 miesiące temu urodziłam Niunię... Polecam zatem ograniczenie pewnych pokarmów- wbrew temu co mówią kolorowe pisma dla Mam, że od początku trzeba jeść wszystko...
Po co to właściwie robię, skoro po 3 miesiącach mogę jeść wszystko? Może bezsensu byłam na diecie, skoro Mała tak dobrze wszystko toleruje? Hm... może i tak, ale z drugiej strony- czy jeżeli jadłabym od początku wszystko (wykluczając to, że na milion procent Lala miałaby kolki i bardzo by cierpiała) i okazałoby się, że Niunia czegoś nie toleruje, skąd wiedziałabym co jej zaszkodziło? Oczywiście- wtedy bawiłabym się w metodę prób i błędów narażając moje Maleństwo na jeszcze trochę bólu, zanim upewniłabym się co jest przyczyną... a co jeśli, o zgrozo, okazałoby się, że jest więcej takich produktów i eliminacja jednego z nich nie przyniosłaby żadnych efektów...?
Właśnie dlatego zachęcam wszystkie Mamy karmiące do powstrzymania się przez jakiś czas z jedzeniem wszystkiego, wyjdzie to na dobre zarówno Wam jak i Waszym pociechom!
Jakie są zalety stopniowego wprowadzania nowych pokarmów do diety? Takie, że na bieżąco widzisz jak po spożyciu przez Ciebie jakiegoś produktu reaguje organizm Twojego Dziecka... Jeżeli do tej pory nie jadłaś czekolady, a po jej zjedzeniu Maluch miał ból brzuszka lub dostanie wysypki, znaczy, że jeszcze nie możesz jej jeść (ale możesz spróbować ją znowu wprowadzić za 2-3 tygodnie i znowu obserwować reakcje). Zaletą tej metody jest to, że od razu wiesz, bez zgadywania, co jest przyczyną!
Jak zatem wprowadzać pokarmy do naszej diety:
- pierwszą zasadą jest jedzenie nowego produktu w niewielkiej ilości (np. jedną kostkę czekolady) i odczekanie oraz obserwacja Malucha po nakarmieniu, jeżeli nic się nie dzieje następnego dnia próbujemy zjeść trochę więcej danego produktu, jeżeli nadal organizm naszego Dzieciątka nie reaguje negatywnie możemy wprowadzić ten produkt na stałe do naszej diety :)
jeżeli jednak Maluch będzie niespokojny- zrezygnuj z tego produkty jeszcze na jakiś czas i spróbuj ponownie za 2-3 tygodnie.
Jakie produkty wprowadzałam do swojej diety najpierw?
- zaczęłam od warzyw (pomidor, papryka, brokuły, kalafior, bakłażan, potem czosnek, cebula, fasola i strączki)- każdy z produktów próbowałam pojedynczo, nie kilka naraz
- potem owoce (porzeczki, wiśnie, borówki, kiwi, mango, kaki, melony)
- stopniowo zaczęłam zwiększać ilość spożywanego nabiału (zaczynałam od jedzenia 1/2 kubeczka jogurtu naturalnego, potem już jadłam cały) i po około 5 tygodniach zaczęłam pić mleko, a po kolejnych dwóch zaczęłam jeść żółte sery,
- ostatnio dodałam do diety czekoladę,
- w następnej kolejności będą cytrusy, potem grzyby i na końcu orzechy... Tym sposobem w ukończenia przez Niunię 4 miesięcy będę jadła już wszystko :),
- produkty smażone wprowadziłam dopiero po 7 tygodniach (i to też raz na jakiś czas).
Najważniejsze są pierwsze trzy miesiące życia Dziecka, bo to okres w którym Maluch uczy się jeszcze trawić, dlatego warto mu tego dodatkowo nie utrudniać... Odwdzięczy się Wam tym, że pozwoli Wam spać w nocy... ;)
Szczerze Was zachęcam do stopniowego wprowadzania poszczególnych produktów! Pamiętajcie o tym, że i Wam wyjdzie to na zdrowie! ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Dietetyczna Mama ;)
P.S.
Zapraszam serdecznie do odwiedzania mojej strony: www.facebook.com/dietetycznamama
Wszystkie te z Was,
które są jeszcze Ciężarówkami zapraszam
do czytania wcześniejszych postów
(zaczynając od lipca). Znajdziecie
tam mnóstwo porad dotyczących żywienia w czasie ciąży oraz przepisy na smaczne,
zdrowe i wartościowe potrawy. Zachęcam…. J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz