dzisiaj- obiad w wersji łasuchowej, znaczy na słodko! :) Proponuję Wam naleśniki z twarogiem z wiórkami kokosowymi i owocami (ja wybrałam maliny, ale możemy dodać każde inne, jak jabłka, śliwki, banany, pomarańcze, itd).
Podane przeze mnie ilości składników przeznaczone są dla dwóch osób.:)
Do ciasta naleśnikowego potrzebujemy:
- 1 jajko- bomba witamin i składników mineralnych! Ponadto zawiera wzorcową ilość i skład aminokwasów egzogennych, czyli tych, których nasz organizm sam nie syntetyzuje (wytwarza) i musi je dostarczać wraz z pożywieniem. Dodatkowo zawiera lecytynę, która cudownie wpływa na rozwój naszego mózgu i mózgu naszego Dzidziusia oraz doskonale poprawia koncentracje (warto zjadać jajko na śniadanie przed ważnymi spotkaniami!;)),
- szklanka mleka (o zawartości tłuszczu 2%, koniecznie z butelki!)- cenne źródło pełnowartościowego białka i doskonale przyswajalnego wapnia!
- 2 łyżki mąki tortowej (pszennej)- nie zawsze pszenna mąka oznacza samo zło;), jest dużo mniej wartościowa od innych, natomiast nadal zawiera witaminy z grupy B oraz składniki mineralne. Dzięki dodaniu mąki tortowej nasze naleśniki będą się mniej rozwalały (będą bardziej zwarte), niż wtedy, kiedy dałybyśmy tylko mąkę pełnoziarnistą (sprawdzone na własnych przykładzie;)),
- 2 łyżki mąki pełnoziarnistej żytniej- cenne źródło węglowodanów, zawiera sporo błonnika (nie jest zupełnie oczyszczona, dlatego korzystnie wpływa na pracę naszych jelit, zapobiegając zaparciom), składników mineralnych (magnez, żelazo, wapń, fosfor, potas) oraz witaminy z grupy B (w większych ilościach, niż w mące tortowej)
- łyżkę nasion siemienia lnianego- w postaci niezmielonej bardzo ładnie regulują pracę jelit, poza tym są bardzo dobrym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych (w tym kwasów z rodziny omega-3, tak ważnych dla prawidłowego rozwoju mózgu i układu nerwowego naszego Malucha),
- 2 łyżki otrębów- bogactwo witamin (głównie z grupy B) i składników mineralnych (żelazo, magnez, wapń, cynk i wiele innych), dodatkowo świetnie regulują pracę naszych mocno rozleniwionych jelit,
- szczyptę proszku do pieczenia lub 2 łyżki gazowanej wody- aby nadać naleśnikom pulchnego kształtu,
- oliwa z oliwek lub olej rzepakowy- do smażenia (cenne źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych)
Jak to zrobić:
- Wszystkie składniki wrzucamy do miski (pamiętaj, aby jajko przed użyciem- obmyć wodą!) i mieszamy (najszybciej uda nam się osiągnąć jednolitą masę za pomocą miksera;)). Konsystencja ciasta powinna być pół płynna, lekko żelowata (jeżeli ciasto nie jest wystarczająco "lejące" możesz dodać do niego trochę wody, aż do uzyskania pożądanej konsystencji).
- Rozgrzewamy patelnię, na którą wlewamy niewielkie ilości oliwy lub oleju rzepakowego (chyba, że dysponujesz patelnią, która nie wymaga używania tłuszczu do smażenia, to możesz z niego zrezygnować:) ).
- Wlewamy na patelnię porcję ciasta (tak, aby rozlało się na całej powierzchni patelni) i smażymy około minuty z każdej strony.
Do farszu potrzebujemy:
- 1/2 kostki chudego twarogu- cenne źródło wapnia (tak potrzebnego dla rozwoju kośćca naszego Maluszka) oraz pełnowartościowego białka (składnika budującego nasze tkanki),
- łyżka jogurtu naturalnego- cenne źródło wapnia i pełnowartościowego białka oraz bakterii probiotycznych, które regulują pracę naszych jelit,
- 2 łyżki wiórek kokosowych- zawierają kwas laurynowy, który ma właściwości antybakteryjne, zapobiegając w ten sposób przeziębieniom (jego działanie polega na wnikaniu do wnętrza bakterii przez błonę komórkową i zaburzania pH wewnątrz komórki, co sprzyja jej rozpadowi), do tego jeszcze są bogatym źródłem błonnika :) (pamiętajmy jednak o tym, że jest to dość kaloryczna przyjemność, dlatego należy spożywać ją z umiarem;)),
- łyżka miodu- naturalny "środek" chroniący przed przeziębieniem! Świetna alternatywa dla bezwartościowego cukru!:)
- OWOCE!!!- Ty wybierasz, na jakie masz ochotę! Pamiętaj, żeby były świeże lub mrożone (unikaj tych z puszki, ponieważ zawierają duże ilości cukru i mają znacznie mniej witamin, niż te świeże)
Jak to zrobić:
- Wszystkie składniki (poza owocami) dodajemy do siebie i mieszamy (tym razem w zupełności wystarczy użyć łyżki).
- W zależności od Waszych upodobań- albo smarujemy gotowym serkiem nasze naleśniki i zawijamy, albo robimy tak jak ja, znaczy dodajemy serek obok naleśników.
- Całość dekorujemy świeżymi owocami!
Poezja!!! :) Smacznego moje Drogie!!! Tak przyrządzone naleśniki możecie śmiało jeść bez wyrzutów sumienia! :)
Pozdrawiam serdecznie,
Dietetyczna Mama ;)
P.S.
Zapraszam również na moją stronę na facebook'u:
www.facebook.com/dietetycznamama
Zapraszam również na moją stronę na facebook'u:
www.facebook.com/dietetycznamama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz