Hej Panienki,
Dzisiaj z serii "z życia wzięte"... ;)
Mam podawać gluten, a moja Niunia nie chce jeść kaszek! Jak
to zrobić?
Znam ten problem… Moja Lalusia przez około dwa tygodnie
jadała chętnie różne kaszki, aż któregoś pięknego dnia przestała. Zaczęła pluć
nimi dalej niż widzi. Nie pomogła ani zmiana smaku kaszki, ani dodawanie mojego
mleka, nie wspominając już o ekologicznej kaszce mannej, która, jak się
okazało, też była dla Niuni wstrętna i obrzydliwa… ;) (co zrobić- starałam
się).
Do tego wszystkiego,
Lala zrezygnowała również z jedzenia jakichkolwiek warzywek, owocków i nawet
słoiczków. Żadnej papki nie chciała, a jak już cudem udało mi się umieścić
łyżeczkę z przepyszną papką w jej małej buźce, musiałam mocno uważać, żeby do
dostać nią w twarz (tak Dziecko pięknie pluło).
Cóż, jako matka- dietetyczka zwariowałam! „Przecież
Ona powinna już jeść owoce i warzywa! A co z glutenem? Jak nie będzie jadła, to
na bank będzie miała celiakię!”- jednym słowem OBŁĘD!!!
Moim pierwszym planem było danie Lalusi trochę czasu. Pomyślałam, że
może ma właśnie skok rozwojowy i dlatego nie chce nic innego, poza moją piersią
albo rosną jej ząbki i czuje dyskomfort (ważne jest to, że przestała jeść
produkty, które przez dwa tygodnie jadła dość chętnie). Przeczekam…
Czekałam dzień,
drugi, trzeci… aż zrobił się tydzień, a potem drugi. No nie, przecież coś muszę
wymyślić! Wpadło mi wtedy w ręce cudowne urządzenie!
W sklepie z artykułami dziecięcymi znalazłam coś, co wygląda
trochę jak smoczek, choć smoczkiem nie jest… :D była to niewielkich rozmiarów siateczka z materiału (podobna do tej, w
której pierze się bieliznę) w której
umieszczało się nierozdrobniony produkt, np. kawałek obranego jabłuszka. Jeżeli
dziecko miało ochotę na dany przysmak musiało gryźć i następnie „ciumkać”
produkt znajdujący się w siateczce. I co się stało? Niunia
zaskoczyła! Spodobało jej się jedzenie nowych produktów w takiej
(stałej) formie. Skończył się problem
owoców i warzyw! :D
Ale hola, hola…
został nam jeszcze ten cholerny gluten! Przecież nie przeleję do mojego
nowonabytego cuda kaszki… ;/ Ale… skoro Małoletnia nie lubi papek, a chętnie je
produkty stałe może należy iść w tym kierunku.
Kupiłam jej opakowanie bio ciasteczek zbożowych
przeznaczonych dla dzieci i kolejny problem się rozwiązał! :D
A zatem, moje drogie- CZASAMI MUSIMY KOMBINOWAĆ… ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Dietetyczna Mama ;)
P.S.
Zapraszam serdecznie do odwiedzania mojej strony: www.facebook.com/dietetycznamama
Wszystkie te z Was,
które są jeszcze Ciężarówkami zapraszam
do czytania wcześniejszych postów
(zaczynając od lipca). Znajdziecie
tam mnóstwo porad dotyczących żywienia w czasie ciąży oraz przepisy na smaczne,
zdrowe i wartościowe potrawy. Zachęcam…. J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz