piątek, 16 maja 2014

Mam podawać gluten, a moja Niunia nie chce jeść kaszek! Jak to zrobić?

Hej Panienki,
Dzisiaj z serii "z życia wzięte"... ;)

Mam podawać gluten, a moja Niunia nie chce jeść kaszek! Jak to zrobić?


Znam ten problem… Moja Lalusia przez około dwa tygodnie jadała chętnie różne kaszki, aż któregoś pięknego dnia przestała. Zaczęła pluć nimi dalej niż widzi. Nie pomogła ani zmiana smaku kaszki, ani dodawanie mojego mleka, nie wspominając już o ekologicznej kaszce mannej, która, jak się okazało, też była dla Niuni wstrętna i obrzydliwa… ;) (co zrobić- starałam się).



Do tego wszystkiego, Lala zrezygnowała również z jedzenia jakichkolwiek warzywek, owocków i nawet słoiczków. Żadnej papki nie chciała, a jak już cudem udało mi się umieścić łyżeczkę z przepyszną papką w jej małej buźce, musiałam mocno uważać, żeby do dostać nią w twarz (tak Dziecko pięknie pluło).



Cóż, jako matka- dietetyczka zwariowałam! „Przecież Ona powinna już jeść owoce i warzywa! A co z glutenem? Jak nie będzie jadła, to na bank będzie miała celiakię!”- jednym słowem OBŁĘD!!!



Moim pierwszym planem było danie Lalusi trochę czasu. Pomyślałam, że może ma właśnie skok rozwojowy i dlatego nie chce nic innego, poza moją piersią albo rosną jej ząbki i czuje dyskomfort (ważne jest to, że przestała jeść produkty, które przez dwa tygodnie jadła dość chętnie). Przeczekam


Czekałam dzień, drugi, trzeci… aż zrobił się tydzień, a potem drugi. No nie, przecież coś muszę wymyślić! Wpadło mi wtedy w ręce cudowne urządzenie!



W sklepie z artykułami dziecięcymi znalazłam coś, co wygląda trochę jak smoczek, choć smoczkiem nie jest… :D była to niewielkich rozmiarów siateczka z materiału (podobna do tej, w której pierze się bieliznę) w której umieszczało się nierozdrobniony produkt, np. kawałek obranego jabłuszka. Jeżeli dziecko miało ochotę na dany przysmak musiało gryźć i następnie „ciumkać” produkt znajdujący się w siateczce. I co się stało? Niunia zaskoczyła! Spodobało jej się jedzenie nowych produktów w takiej (stałej) formie. Skończył się problem owoców i warzyw! :D


Ale hola, hola… został nam jeszcze ten cholerny gluten! Przecież nie przeleję do mojego nowonabytego cuda kaszki… ;/ Ale… skoro Małoletnia nie lubi papek, a chętnie je produkty stałe może należy iść w tym kierunku.

Kupiłam jej opakowanie bio ciasteczek zbożowych przeznaczonych dla dzieci i kolejny problem się rozwiązał! :D




A zatem, moje drogie- CZASAMI MUSIMY KOMBINOWAĆ… ;)

Pozdrawiam serdecznie,

Dietetyczna Mama ;)



P.S.
Zapraszam serdecznie do odwiedzania mojej strony: www.facebook.com/dietetycznamama
Wszystkie te  z Was, które są jeszcze Ciężarówkami zapraszam do czytania wcześniejszych postów (zaczynając od lipca). Znajdziecie tam mnóstwo porad dotyczących żywienia w czasie ciąży oraz przepisy na smaczne, zdrowe i wartościowe potrawy. Zachęcam…. J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz