poniedziałek, 31 marca 2014

Dopajać czy nie dopajać? O to jest pytanie...

Cześć Kochane!

Ostatnio był spory post o mnie, dzisiaj wracamy do naszych Pociech... ;)

Pogoda z dnia na dzień coraz bardziej nas rozpieszcza! Słońce świeci od świtu, aż po sam wieczór. Chmur na niebo- brak! Cudownie! Z każdym dniem robi się też coraz cieplej... :) A co za tym idzie- uaktywniają się wszystkie Mamy, Babcie, Ciotki mówiąc ciągle: "Skarbie, wiem, że Lalusia jest chowana na Twojej piersi, ale czy Ty nie powinnaś zacząć jej dopajać, skoro robi się coraz cieplej?". 


No i zgłupiałam... Na studiach uczyli mnie, że do ukończenia przez Malucha 6. miesiąca życia jest pierś, pierś, pierś i tylko pierś, bez konieczności dodatkowego dopajania... Ale skoro wszystkie Kobitki w moim domu mi o tym mówią, to może powinnam zacząć...?



Dlatego też postanowiłam trochę poszperać i zasięgnąć opinii pediatry.


Co się okazało?
Nie ma potrzeby dodatkowego uzupełniania płynów u naszego Szkraba (w normalnych warunkach, czyli kiedy dziecko nie wymiotuje, nie ma rozwolnienia lub innych nieprzyjemności). 
Mleko Matki w pierwszej fazie, kolokwialnie rzecz ujmując, ma pełnić funkcję "napoju do obiadu", a dopiero w drugiej fazie- funkcję posiłku. 


Poza tym- Maluch, kiedy jest spragniony, na pewno da Ci o tym znać! Dlatego bardzo ważne, abyś w okresie, kiedy robi się cieplej nie trzymała się przedwojennej zasady, mówiącej o tym, że dziecko je co 3 godziny (przypominam, że najnowsze wytyczne mówią o tzw. "karmieniu na żądanie"), tylko przystawiała Malucha do piersi trochę częściej niż zwykle, właśnie po to, aby mógł się "napić". :)


Pediatrzy mówią również, że ciało kobiety karmiącej przystosowuje się do panujących warunków atmosferycznych i kiedy jest cieplej wytwarza więcej mleka (jest ono również trochę bardziej rzadkie), natomiast w okresach zimowych tworzy pokarm bardziej treściwy.



Do tego, kiedy będziemy duuuużo piły- naszego pokarmu też powinno być więcej (-rada na upalne letnie dni). 



Królewny, nie chciałabym, żebyśmy miliły dopajanie z podawaniem Malcowi np. herbatki koperkowej na bolący brzuszek... :)



Reasumując- jeżeli karmimy piersią, nie ma potrzeby dodatkowego dopajania :)



Pozdrawiam serdecznie,

Dietetyczna Mama ;)




P.S.
Zapraszam serdecznie do odwiedzania mojej strony: www.facebook.com/dietetycznamama
Wszystkie te  z Was, które są jeszcze Ciężarówkami zapraszam do czytania wcześniejszych postów (zaczynając od lipca). Znajdziecie tam mnóstwo porad dotyczących żywienia w czasie ciąży oraz przepisy na smaczne, zdrowe i wartościowe potrawy. Zachęcam…. J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz